W poszukiwaniu oazy ciszy i spokoju

Wielu turystów odwiedzających wakacyjne kurorty czuje się jak ryba w wodzie w miejscach wypełnionych gwarem i głośną muzyką. Dla takich, podróż na tureckie plaże będzie idealna.Są jednak i tacy, dla których wakacyjny relaks związany jest tylko z odgłosem mew i szumem morskich fal. Idealny wypoczynek dla zmęczonych całorocznym hałasem uszu. W górach można znaleźć swoją samotnię ale na morskiej plaży jest to niemal niemożliwe.Wytrwali turyści znajdują jednak i takie miejsca, nawet dość blisko rozkrzyczanych kurortów. Grecka Kreta oferuje maleńkie zatoczki pod skalistymi urwiskami, które świecą pustkami. Dotrzeć tam można jedynie na łodzi, przez to więc i frekwencja niska. Hiszpańskie wybrzeże także może zaoferować dzikie maleńkie plaże, nie zdominowane przez najnowsze przeboje. Z dotarciem do nich jest taki sam problem jak w Grecji. Natomiast ostatnia chyba w Europie piękna, rozległa plaża – jeszcze nie zaludniona przez turystów, znajduje się na portugalskiej wyspie Porto Santo, na której nie zarejestrowano jeszcze masowej turystyki. W lipcu i sierpniu jest tam więcej plażowiczów, ale poza wysokim sezonem jest to rajska oaza ciszy i spokoju, drugiej takiej chyba nie znajdziemy. Umiarkowany klimat sprawia, że na wyspie panuje przez cały rok temperatura powyżej 20 stopni, a szerokie płaskie plaże zachęcają do odpoczynku. Można zrobić spacer w głąb wyspy i z bliska obejrzeć fascynujące smocze drzewa. Ostatnia taka wyspa w Europie.