Mimo, że kryzys hula w najlepsze na całym świecie, mimo, że politycy źli i wszystko coraz droższe, mimo, że w kościach łamie a szef nie chce dać urlopu – Polacy masowo wyjeżdżają na wakacje do krajów basenu Morza Śródziemnego, w szczególności do krajów Północnej Afryki – Egiptu i Tunezji. Co turystów tam ciągnie? Przede wszystkim przyjazny, ciepły klimat, egzotyka, możliwość zażywania kąpieli w ciepłej morskiej wodzie – temperatura zdecydowanie wyższa od tej w Bałtyku, profesjonalna obsługa gości w ośrodkach hotelowych, oraz bezpieczeństwo, o którym trudno powiedzieć w innych krajach afrykańskich. Stosunkowo krótki lot samolotem – ok. 3,5 godziny sprawia, że mamy Afrykę prawie na wyciągnięcie ręki. Ceny są przystępne, ludzie sympatyczni, przyjaźnie nastawieni do przyjezdnych, co więcej potrzeba. Turystki, nawet w towarzystwie mężczyzn muszą być przygotowane na zaczepki ze strony tubylców. Nie są one zbyt nachalne, ale możemy się spotkać z propozycją zakupu kobiety na przykład za 32 wielbłądy. Oczywiście w celu poślubienia jej. Nie wiadomo, na ile taka propozycja jest prawdziwa, ale lepiej nie wdawać się w dyskusję ze sprzedawcą wielbłądów. Natomiast nawet należy wdać się w dyskusję przy zakupie choćby najdrobniejszej pamiątki. Arabowie uwielbiają się targować, a nie podjęcie negocjacji cenowych z naszej strony traktowane jest jako lekceważenie i obrażenie sprzedającego. Co kraj to obyczaj.

Leave a Reply